sobota, 21 stycznia 2012

Militia - Power! Propaganda! Production!

Ruch płyt tektonicznych przypomina oprawcę, z wolna skradającego się za swoją ofiarą. Każde trzęsienie wypełnia szaleństwo i nienawiść. Każde kolejne jest coraz mocniejszym argumentem na przewagę zła. Być może świat chciał kiedyś być tak bardzo ludzki, by znajdować ukojenie w promowaniu pozytywnych emocji, dziś jednak to zaginęło i nic nie wskazuje na to, by miało się odnaleźć. Budujemy społeczeństwo sfrustrowanych maszyn bez kultury wyższej, dając się okradać z wszelkich rodzajów wolności. Władza coraz śmielej przesuwa płyty pod naszymi stopami, a każde kolejne trzęsienie może oznaczać koniec świata jaki znaliśmy dotychczas.
Nowa płyta milicjantów to prawdziwy majstersztyk jeśli chodzi o dźwięk. Niezwykle realistyczna podróż do pozbawionego barw świata przemysłu. To mocna i ekspresyjna więź z kulturą robotniczą, z rdzą i różnymi stopami metali. Z godziną policyjną, brutalną władzą i bezlitosnymi właścicielami fabryk. To kolej przemysłowa, która momentami wywozi nas do granic szaleństwa. W gorących piecach hutniczych powstają nuty niesione w pochodach przez miarowo i rytmicznie maszerujące masy, a elektronika otwiera i zamyka zmianowy system pracy. Ten album to prawdziwa uczta dla fanów industrialu i dźwięków, którymi można pisać scenariusze.
Jestem pełen podziwu dla tego wydawnictwa i bez reszty dałem się porwać jego klimatowi. O ile na co dzień daleki jestem od wychylania się w stronę elektroniki, o tyle tutaj wszystko współgra tak idealnie, że nie sposób wyobrazić sobie by mogło brzmieć w jakiś inny sposób. W dodatku, jako że kultura przemysłowa jest mi dosyć bliska, odnajduję w tych kawałkach strzępy siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz