środa, 13 lutego 2013

Helen Jane Long - Intervention

Tak bardzo nie mogłem znieść gdy patrzyło to na mnie każdego dnia. Wszystkie najpiękniejsze momenty życia ubrane w kostium z tego spojrzenia - takiego co to czujesz na sobie i nawet nie bardzo wiesz jak się go pozbyć. Mimowolnie, element po elemencie, budujesz strukturę nienawiści i w końcu robisz to. Smak wolności może zakrztusić, ale kiedyś ofiara i tak wraca we wspomnieniach i znów patrzy, i wlepia te swoje ślepia w ciebie jak niegdyś. Ponownie budujesz swoją strukturę zła, jednak wspomnieniom podrzyna się gardło zupełnie inaczej niż własnemu sumieniu.
Nie chcę się powtarzać w kwestii przypadków, jednak ich rola i tym razem okazuje się niezwykła. Powoli dochodzę do wniosku, że od jakiegoś czasu to właśnie szczęśliwe zbiegi okoliczności wysyłają mnie na spotkanie dźwięków, i poszerzają w całkiem pokaźnym tempie bibliotekę melodii. Jak więc już się zapewne domyślacie, "Intervention" trafiło do mnie w sposób całkowicie przypadkowy.
Dźwięk pianina odkryłem na nowo za sprawą płyt niesamowitego Koreańczyka - Yiruma. Chłonąłem jego nagrania jak jakiś psychopata - budziłem się i musiałem włączyć "River Flows In You", poruszałem się po powierzchni planety z słuchawkami na uszach, a nawet w snach towarzyszyły mi jego dźwięki!  Byłem typowym wampirem, wysysającym z tych nagrań każdy fragment. 
Z czasem zacząłem odkrywać kolejnych współczesnych muzyków, obdarowujących świat melodiami - Brain Crain, Joe Hisaishi, Philip Wesley, David Hicken, George Skaroulis...
W końcu trafiłem na album Helen Jane Long. Wmurowało mnie od pierwszych sekund i chyba po dziś tak zostało, bo lubię (i robię to często) wracać do tej płyty. To niezwykłe kompozycje, wzbogacane o dodatkowe instrumentarium, pozwalające zatopić się w wyobraźni. Przesycone są emocjami i całą gamą ścieżek, które pomagają odkrywać nowe barwy zarówno w naszym otoczeniu, jak i w nas samych. To prawdziwa wyprawa do świata magii, ale jednocześnie drzwi do barwnej rzeczywistości. Muzyka, która bardzo delikatnie układa się w naszych wnętrzach i staje się doskonałym towarzyszem. 

2 komentarze: