Odwiedził mnie zgiełk. Zawitał dokładnie o 4:23 i postanowił nie opuszczać. Nie byłoby w tym nic zdrożnego (przecież każdy dźwięk można ubrać w coś niebanalnego), gdyby nie fakt, że zjawił się bez zapowiedzi, a na domiar złego przybył z pustymi rękoma. Zgiełk lubi chować się pod podłogą i uderzać w najbardziej niespodziewanym momencie. Zdaje się być reakcją na moją zwichrowaną osobowość...
Amanda Palmer jest dla mnie muzycznym odkryciem sprzed wielu lat. Zaczęło się od spotkania z Dresden Dolls, które oczarowało mnie i długo nie pozwalało wyrwać się z uścisków (zresztą nie będę ukrywał, że do dziś często w objęcia tego zespołu wpadam). Później pojawił się solowy projekt Amandy "Who Killed Amanda Palmer" z 2008 roku i słuchałem tej płyty prawie bez przerwy. Lekkość z jaką tworzy dźwięki - tło dla swoich tekstów - sprawia, że jestem stale pod ogromnym wrażeniem. Co więcej, jej kolejny projekt - Evelyn Evelyn, również uważam za niezwykle udany.
To DVD jest zbiorem klipów do kawałków z pierwszej płyty Amandy - wspomnianej "Who Killed Amanda Palmer". Ogląda się je jednym tchem, dając jednocześnie porwać dźwiękom. Niegdyś uwielbiałem budzić się w towarzystwie kawałka "Astronaut" i zapewne ta tradycja znów zawita w moim domu. Jako bonus dostajemy dwa utwory koncertowe, wykonywane wraz z The Danger Ensemble, grupą performerów, którzy standardowo towarzyszą Amandzie Palmer podczas jej solowych występów.
Jeśli ktoś zastanawia się czym jest fenomen, który mnie zachwycił, proponuję zapoznać się z twórczością, a w konsekwencji wejść w posiadanie tego rewelacyjnego DVD!